Przez całe
zgrupowanie, zawodnicy grali w pocha*.
Było to jedno z głównych zajęć reprezentantów między treningami, odprawami
meczowymi i masażami regenerującymi. Rozgrywki odbywały się w pokoju czterysta
dwadzieścia dwa, który należał do Capdevili. Był największym pokojem i dlatego u
niego wszyscy się schodzili w wolnym czasie. Kiedy Fernando zostawił córeczkę pod czujnym okiem opiekunki, zapukał
do drzwi Joana. Ten go entuzjastycznie przywitał i zaprosił do środka.
- Nie
pomyliłeś przypadkiem pokoi z Casillasem? – spytał Fer, jak zobaczył przestrzeń
- No właśnie
nie! Poszedłem to jakoś wyjaśnić, a oni po prostu mi odpowiedzieli, że Iker nie
chciał tak dużego pokoju więc mi go dali – wyszczerzył się Capdevila. – A jak
tam u ciebie? Słyszałem coś nie coś o tobie i Olalli…
- Tak,
rozwodzimy się. Ale nie narzekam, jest tak jak zawsze marzyłem. – odpowiedział
Fer i uśmiechnął się pod nosem.
- Kiedy ją
poznamy?! – krzyknął radośnie Joan.
- Już
niedługo – puścił oczko koledze. – Muszę iść, do córki. Do zobaczenia później.
*
- Już za
tydzień się zobaczymy! – mówiła Rita, swoim ciepłym i radosnym głosem
Piłkarz się
zaśmiał i wciąż trzymał córkę na rękach, a telefon przytrzymywał sobie barkiem.
- Też nie
mogę się doczekać. Będziesz na lotnisku?
-
Oczywiście! Będę tam koczować od jutra – wybuchła śmiechem – Muszę kończyć,
Juan mnie woła.
- Jasne, do
usłyszenia – i kiedy się rozłączył, położył telefon na szafce tuż przy łóżku.
Wciąż na rękach trzymał zasypiającą Norę
Nagle
rozległ się dzwonek jego telefonu. Wypuścił powietrze dostrzegając na ekranie
numer swojej żony. Nie wiedział na co ma się przygotować. Pewnie dzwoni, bo dostała papiery rozwodowe – pomyślał.
- Halo? –
powiedział beznamiętnym tonem, kładąc córkę na swoim łóżku. Wyszedł z pokoju,
by nie przeszkadzać swojej najważniejszej dziewczynce na świecie.
- Nie dam ci
rozwodu! – „przywitał” go głos Olalli – Na głowę upadłeś, robiąc coś takiego!
- Właśnie
zrozumiałem i zrobiłem to co powinienem już dawno temu. To ty zepsułaś to
małżeństwo, zdradzając mnie ze swoim kochasiem – jego głos już w pewnym
momencie stał się niemiły. Nerwowo zacisnął pięść lewej dłoni.
W odpowiedzi
usłyszał tylko głośne wypuszczenie powietrza.
- Masz
rację. Powiedz mi, masz kogoś? – spytała. On prychnął niedosłyszalnie. Skąd to
pytanie?
- Tak.
Potrzebuje tego rozwodu, by być szczęśliwym – odpowiedział i przymknął oczy.
- W takim
razie, dam ci go. Ale zapomnij o tym, że odbierzesz mi córkę – powiedziała i
rozłączyła się.
Miał ochotę
rzucić telefonem, tak by się rozwalił na najdrobniejsze kawałeczki.
- Odbiorę ci
Norę , zobaczysz– mruknął pod nosem i zamknął się w swoim pokoju.
*
- Chłopacy,
możecie mi powiedzieć co się dzieje z Torresem? – do pokoju czterysta
dwadzieścia dwa, wszedł Vincente Del Bosque.
Wszyscy
odłożyli konsole i spojrzeli na trenera.
David Villa
wziął głęboki wdech i przeszedł z selekcjonerem na stronę. Nie chciał by
wszyscy dowiedzieli się o rozpadzie
małżeństwa napastnika, chociaż wiedział, że już się pojawiły takowe plotki.
- Widzi
trener… Fernando złożył pozew o rozwód. Jest tu z córką. Wszystko jest na jego
głowie. – powiedział cicho Villa i spojrzał smutno na Vincente. – Proszę być
dla niego wyrozumiałym.
- Dobrze, że
mi powiedziałeś bo już nie chciałem go brać na Mistrzostwa. Jest taki
nieobecny, ale mam nadzieje, że w RPA będzie w formie.
- Oj, będzie
i to jakiej! – zaśmiał się David – Przyjedzie do niego dziewczyna, więc się
będzie starał.
- Dzięki
Villa. Nie przeszkadzam już wam. Pamiętajcie, o dziesiątej trening! – krzyknął
Vincente i wyszedł z pokoju, gdzie zbierało się całe towarzystwo.
______
Pocha – to hiszpańska gra karciana.
W tym
rozdziale- na początku- pozwoliłam sobie użyć wiedzy z książki „ Sekrety La
Roja”. Pokój Capdevili – to prawda, był największy i tam zbierało się całe
towarzystwo by pograć w gry xD i też zgadza się to, że był to pokój 422 :)
czujecie to? Została nam 17-stka i epilog.
I tak w ogóle to zaczęłam pisać 3 opowiadania - o dwóch wiecie... i trzecie będzie ... miałam nie zdradzać! ale będzie, właśnie się pisze na bieżąco jak reszta:)
świetny rozdział :> mam nadzieję, że Ollala nie mówiła serio i wszystko się jakoś ułoży :> Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrzecie? Jakie trzecie? To ja czekam, bo kocham twoje dzieła ^^ No baa, ze Fer sie będzie starał, jak zobaczy Ritę bo będzie miał motorek... w, eeee no, w tyłku . x33
OdpowiedzUsuńOlalla mnie wkurzyła xd wiem, że jest matką, ale Nora będzie z Nando, no nie? No i czekam na informacje o nowym opowiadaniu ! ; )
OdpowiedzUsuńCzeeekam ! ; **
rozdział krótki, ale świetny! Olalla przechodzi samą siebie! jak można być tak pustym? najważniejsze, że chce się rozwieść. wierzę, że Torres wygra sprawę o opiekę nad Norą. po tym wszystkim wreszcie Fernando będzie mógł być szczęśliwy u boku Rity. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńtrzecie też o piłkarzykach? hm... nie lepiej zacząć coś nowego? Od Euro pilkarze sa na każdym kroku: powstała o nich masa stron na fejsie, opowiadań... leć wąlsnym torem C: Ale to tylko rada ode mnie, zrobisz, co zechcesz c: No a Olalla to geniusz xd ja rozumiem, jej własne pragnienia, troski, ple ple... no ale bez przesady, kurde! -.- No nic, czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńKróciutki trochę rozdział... Już nie umiem się doczekać ich spotkania w RPA xD A Olalla lepiej niech mnie nie denerwuje i tak Nando odbierze mu Nore i tak ;p Czekam na next ;p ale niech będą trochę dłuższe ;]
OdpowiedzUsuńNiech ta olalla sie odczepi i nie utrudnia mu zycia. Jest szczesliwy i niech tak pozostanie. :)
OdpowiedzUsuń